Witam Cię pierwszy raz w nowym, miejmy nadzieję jeszcze lepszym roku 2016! 🙂
Ten wpis planowałem dodać już od dłuższego czasu. Jednak z uwagi na to, że zawsze pod koniec roku kalendarzowego sądy wszelkiej maści – tj. kościelne i świeckie – chcą zakończyć jak największą ilość spraw, to też adwokaci muszą zmierzyć się z ogromem pracy.
Ostatnio – czyli wtedy gdy powstał pomysł na ten wpis 🙂 – oglądałem z żoną bardzo przyjemny film pt. „Belle” (jeżeli nic Ci nie mówi ten tytuł, to szczerze polecam na niedzielne popołudnie). Czując pod skórą, że prędzej czy później zobaczysz ten film, nie chcę zdradzać Ci scenariusza, jednak na potrzeby niniejszego wpisu nakreślę pokrótce, że w pewnym momencie rozstrzygany jest bardzo interesujący problem prawny. Generalnie prawo przewija się przez całą fabułę filmu (niech Cię to nie zraża). W tej scenie chodziło ustalenie statusu prawnego dziecka, tzn. jeden z bohaterów nota bene Sędzia Sądu Najwyższego zastanawia się, czy jego wnuczka jest prawego pochodzenia.
Ten moment filmu przypomniał mi stawiane pytania przez osoby interesujące się tematyką nieważności małżeństwa: Czy po rozwodzie kościelnym moje dziecko będzie gorzej traktowane w Kościele? Czy w związku z tym będzie uznawane jakby nie urodziło się w małżeństwie? Czy będzie to oznaczało, że jest nieprawego pochodzenia?
No właśnie, jak to jest?! 🙂
Prawo kanoniczne wprost stanowi, że pojęcie prawego pochodzenie dziecka ma zastosowanie zarówno w przypadku małżeństwa ważnego, jak i mniemanego – i niech to będzie dla nas punktem wyjścia. Jednak wchodząc w temat głębiej o prawym pochodzeniu dziecka, nie mówimy tylko wtedy, gdy dziecko zostało poczęte w małżeństwie, ale również w sytuacji, gdy urodziło się już w trakcie trwania małżeństwa.
Przenosząc te ustalenia na nasze podwórko, czyli nieważności małżeństwa i jego prawnych konsekwencji, wskazać należy, że dziećmi prawego pochodzenia będą:
- poczęte przed zawarciem małżeństwa, a narodzone w czasie jego trwania;
- poczęte i narodzone w trakcie trwania małżeństwa;
- poczęte w małżeństwie, ale narodzone po prawomocnym stwierdzeniu jego nieważności lub ustaniu życia małżeńskiego.
Można zatem łatwo spostrzec, że w Kościele w zasadzie wszystkie dzieci są prawego pochodzenia. Napisałem w zasadzie. Mianowicie dostrzegam jeden zbiór, który nie mieście się w wyżej nakreślonych ramach. Teoretycznie będą w nim znajdowały się dzieci ochrzczone pochodzące ze związku osób, które mimo tego, że są członkami Kościoła katolickiego – zostały ochrzczone – to jednak zarówno przed ich narodzinami, jak i w trakcie ich życia nie zawarły w tymże Kościele związku małżeńskiego (ważnego lub mniemanego).
Jednak i w tym przypadku prawo dopuszcza wyjątek, który znajduje zastosowanie w przypadkach, gdzie legitymacja przez późniejsze małżeństwo nie jest możliwa – np. jeden z rodziców jest rozwodnikiem i nie uzyskał stwierdzenia nieważności małżeństwa. W tym przypadku na mocy reskryptu Stolicy Apostolskiej istnieje możliwość sanowania tej kwestii.
A teraz być może najważniejsza sprawa, która może spokojnie pełnić rolę konkluzji:
Pamiętaj! Nie istnieje coś takiego w Kościele (i nie tylko w Kościele) jak dzieci lepsze i gorsze. Wszystkie dzieci czy to prawego pochodzenia, czy też te, które uzyskały prawość pochodzenia są ze sobą zrównane. A i jeszcze jedno prawość pochodzenia nie zostaje zniesione przez fakt stwierdzenia nieważności małżeństwa. Krótko mówiąc prawomocna nieważność małżeństwa nie sprawi, że Twoje dziecko nie będzie prawego pochodzenia!
Artykuł Ci się spodobał? Daj znać komuś, komu może się przydać!