Ostatnio wpadł mi w ręce pewien artykuł, w którym autor „rozwodził się” na temat rozwodu kościelnego – Ty już wiesz, że rozwodów kościelnych nie ma, jednak jeżeli zaglądasz tutaj pierwszy raz, to polecam Ci #1 :).
Jeden z akapitów tego tekstu szczególnie przykuł moją uwagę.
Przedstawiony tam został pogląd jakoby całe postępowanie o stwierdzenie nieważności małżeństwa trwało przynajmniej 10 lat – co oczywiście, pomijając wyjątki, nie jest prawdą. Nie jest to jednak nowość. Niejednokrotnie wielu dziennikarzy, przede wszystkim mediów świeckich, poruszając tematykę „rozwodów kościelnych” nie przedstawiają realnego czasu trwania takich spraw, a wręcz przeciwnie- podkreślają wydumany problem długotrwałych procesów, co tak naprawdę mija się z rzeczywistością.
Powstaje pytanie, jak to wygląda w praktyce? Odpowiem Ci szczerze i bardzo prawniczo – to zależy 🙂
W takim wypadku co przeważnie wpływa na czas rozpatrywania sprawy?
1. Obłożenie danego sądu.
Do niektórych sądów kościelnych w Polsce każdego roku wpływa po kilkaset nowych spraw. Mało tego, często sędziowie orzekają zarówno w sprawach pierwszej, jak i drugiej instancji. Z tego tytułu wpada im do rozpatrzenia kolejnych „kilka” spraw. Dlatego pierwszym powodem wydłużenia postępowania jest kolejka, w której oczekuje Twoja sprawa zanim zostanie rozpatrzona. Przy czym pamiętaj, że w każdym sądzie ma ona inną długość.
2. Zapracowani biegli.
W przeważającej liczbie rozpatrywanych spraw przeprowadzany jest dowód z opinii biegłego psychologa, psychiatry czy też seksuologa. Biegłym w procesie o stwierdzenie nieważności małżeństwa nie może jednak być każdy Kowalski, który posiada odpowiednie uprawnienia zawodowe. Powołany zostanie tylko Nowak, który został najpierw zatwierdzony przez Wikariusza Sądowego (inaczej również nazywanego Oficjałem Sądu). Jak się domyślasz, liczba tych osób jest ograniczona, a tym samym trochę czasu mija zanim sporządzą oni opinię w Twojej sprawie. Z doświadczenia jednak wiem, że dla dobrze sporządzonej opinii warto uzbroić się w cierpliwość.
3. Nieudolne działanie stron w trakcie postępowania.
Tutaj można wyciągnąć pełen wachlarz zagrań procesowych, które wpływają na przewlekanie postępowania. Wymieńmy jednak dwie najpopularniejsze: złożenie przez stronę powodową niekompletnej skargi powodowej; niestawienie się na przesłuchanie stron lub świadków we wskazanym terminie (rozumiesz, że skoro jest dużo spraw to na nowy termin przesłuchania trzeba trochę poczekać – wbić się w kalendarz sędziego).
4. Sprawa nie kończy się w II instancjach.
Zasadniczo kodeks prawa kanonicznego obowiązkowo wprowadził dwie instancje postępowania. Sprawę uznaje się za zakończoną jeżeli zapadły dwa takie same wyroku w Twojej sprawie (np. ważnie zawarte – ważnie zawarte lub nieważnie zawarte – nieważnie zawarte). Istnieje więc również możliwość – co nie jest wcale rzadkością – krzyżowego wydania wyroków w dwóch instancjach (np. ważnie zawarte – nieważnie zawarte). W tym przypadku stronie przysługuje apelacja do Trybunału Roty Rzymskiej, który jest jednym z trzech trybunałów w Kurii Rzymskiej. W tym przypadku Twój proces może trwać te 10. lat, o których traktował artykuł do którego odnosiłem się na wstępie – ale w zasadzie, z bardzo nielicznymi wyjątkami, tylko w tym.
To ile co do zasady trwa proces?
Nie da się określić jednoznacznie. Jednak z mojego doświadczenia, przeciętnie proces łącznie w dwóch instancjach trwa około 3 lata. Aby skonkretyzować, dla przykładu wskażę, że obecnie czas na rozpatrzenie sprawy w pierwszej instancji wynosi: w Sądzie Biskupim w Siedlcach – ok. 18 miesięcy; w Sądzie Metropolitalnym w Warszawie – ok. 30 miesiący; natomiast w Sądzie Metropolitalnym w Lublinie od daty złożenia kompletnej skargi powodowej do daty wydania wyroku upływa, co do zasady 12 miesięcy (jednak jeżeli do tego doliczymy postępowanie w drugiej instancji – przy założeniu, że proces toczy się w trybie zwyczajnym – zaznaczając, że dla Lublina sądem drugiej instancji jest trybunał warszawski, to łącznie proces może potrwać ok. 3 lat)!
Pamiętaj, 3 – 4 lata to nie 10. 🙂
Dlatego mit trwania procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa przez 10 lat uważam za obalony!
Oj! Przecież autor artykułu pisał o rozwodzie kościelnym… a ja tutaj o stwierdzenie nieważności małżeństwa… no ale na rozwodach kościelnych się nie znam, więc nie pomogę. 😉
Pozdrawiam! 🙂
{ 1 komentarz… przeczytaj go poniżej albo dodaj swój }
Z poczatkiem listopada moj ex maz zlozyl odwolanie od pozytywnego wyroku pierwszej instancji do Rzymu. Pod koniec lutego dostalam list , ze moge dodac dodatkowe informacje w sprawie. Chicalabym sie dowiedziec czy ktos moze w przyblizeniu okreslic jak dlugo trwa apelacja do Rzymu? Moj ex, mimo, ze jestesmy po rozwodzie prawie 2 lata i po otrzymaniu pozytywnej odpowiedzi od sadu lokalnego, nadal uwaza, ze jestem jego zona i uwaza, ze jak nie dostane uniwaznienia, to przydje po rozum do glowy i wroce do niego. Dziekuje.